Gothic. Wizjonerskość.

czwartek, 30 stycznia 2014

(z gawędy)

... i ten Graham, co kreślił mapy. Nie, nie, tu nie chodzi o pieczywo! Chodzi o trójwymiarowego modela-człowieka, pokrytego warstwą (dzisiaj już brzydkich) tekstur, zapisanego na plastikowej-szklanej płytce z początków XXI wieku. Chociaż, kiedy spożywam bułkę-graham, bądź pieczywo-chrupkie-graham, to nie myślę o niczym innym, jak o Kartografie. Smak, zapach i fakturę pieczywa łączę z Nim i światem, w którym egzystuje.
Teraz w ogóle nie gram już w gry komputerowe. "Wyrosłem" z tego, chociaż wcale nie uważam "pykania" za zajęcie urągające "dojrzałym". Znalazłem po prostu dla siebie ciekawsze zajęcia. Ale przejdźmy do myśli, która pulsuje w sercu, i musi niezwłocznie się uwolnić: w lepszą grę niż Gothic nie grałem. To subiektywne odczucie, bo wiem, że są tytuły o wiele bardziej doskonalsze, szczególnie teraz. Ale:
Ten świat... zetknięcie się z nim (2006), następnie obcowanie - nie da się tego nazwać. Górnicza Dolina jest... mój zasób słów również i tu zawodzi. Powiedzieć piękna, malownicza - to nie oddaje do końca jej charakteru, gdyż prócz tego, kryje w sobie NIEBEZPIECZEŃSTWO. Wszakże, dla każdego żółtodzioba, straszne były na przykład chwile, gdy w plecy kłuł łysy, skrzeczący ścierwojad.
Zagrożenie nie pochodziło tylko z lasu (szczególnie tego między Starym Obozem a Sektą), ale także od ludzi. Społeczeństwo trzech obozów, to społeczeństwo męskie, które rządzi się twardymi zasadami. Wrogość, brutalność i nieufność wobec obcych. Siła pięści, moc miecza i ruda - te trzy wyznaczają pozycję w hierarchii. A może też: im bliżej herszta siedzisz, tym szerszy masz dostęp do koryta. Potęga magnatów w Starym Obozie polegała, bodaj, właśnie na tym: czerpali zyski z wymiany rudy na towary z zewnątrz.
Można więc powiedzieć, że świat kawałka wyspy Khorinis jest gotycki. Gotycki w pierwotnym tego słowa znaczeniu: jako coś barbarzyńskiego, znamy przecież plemię skandynawskie Gotów. Tytuł gry to nie tylko jakiś tam slogan, który kojarzy nam się ze średniowieczem, z rycerzami etc. To także wskazówka, czego mamy się spodziewać, schodząc ścieżką w dół, w stronę terenów łownych, później zaś Starego Obozu.
Dużo mógłbym o tej grze pisać. Dużo jeszcze jest wrażeń, z którymi chciałbym się podzielić. Ale trzeba jeszcze czasu, by wrażenia ubrać w słowa. Raczej: by wrażenia same skondensowały się do słów.

7.01.2014

wtorek, 7 stycznia 2014

Trzeba wiedzieć, po co się wstaje. Ja wstaję ochoczo, gdy widzę jedynie w porannej ciemności Głodną Amerykę. Tak... to pewne dalekie wzgórze za oknem. Kiedyś dostrzegałem tam jedną latarnię. Teraz są aż 3-4 latarnie i wielka Łuna nad tym całym zagadkowym terenem. No właśnie, dlaczego Łuna? Raz myślę sobie, że za tymi wzgórzami ciągnie się nowa autostrada. Być może, nie chcę popełniać głupoty słownej. Albo, że rozpoczęła się tam wielka kolonizacja (tak, w końcu to Ameryka). Jednak pomimo niej, wzgórza nadal są dzikie i niedostępne późną porą. Ryzyko śmierci - wysokie.