Bieg przez śnieżne ulice Moskwy '2009

czwartek, 28 listopada 2013

Nie widzę nic ciekawego
W zrywaniu ostatniej kartki z kalendarza
Podniebne reakcje chemiczne
Wolałbym obserwować z okna (więcej wtedy widać)

Nie widzę nic ciekawego
W świętowaniu kolejnego dnia (który będzie równie denny)
Wychodzę z domu tylko dla Ciebie
Choć wolałbym siedzieć po ciemku w nim sam

O łotewskim w Radiu WNET

czwartek, 14 listopada 2013

Pod koniec sierpnia na facebookowym profilu „Znad Daugawy” otrzymaliśmy informację od Mateusza Malinowskiego (18 l.), że – nie patrząc na wszelkie trudności (o podręczniki do łotewskiego w Polsce trudno) – od jakiegoś czasu uczy się języka Rainisa i Aspaziji. Zainteresowaliśmy się sprawą i postanowiliśmy zapytać ucznia Liceum Ogólnokształcącego w Ciechocinku, co go zafascynowało w Łotwie i języku łotewskim. Efekty poniżej.

Tomasz Otocki, Program Bałtycki: Dlaczego zacząłeś się uczyć języka łotewskiego, skąd u mieszkańca Ciechocinka, który leży daleko od Łotwy, zainteresowanie tym krajem?
Mateusz Malinowski, Ciechocinek: Odkrywanie kraju nad Dźwiną stało się dla mnie bardzo fascynujące, bowiem zawsze interesowało mnie to, co nieznane. Nie byłem usatysfakcjonowany szczątkowymi, podręcznikowymi informacjami. Taka jest już po prostu natura ludzi, którzy nie cierpią przetartych szlaków: chcą poznać coś nowego, chcą dostrzegać to, w czym inni widzą tylko jedną z wielu plamek na mapie.
No właśnie – pojęcie przeciętnego Polaka (czy też mieszkańca Ciechocinka) o Łotwie jest znikome. Dla uczniów to kolejne państwo do pokazania palcem przy odpowiedzi, dla starszych - coś kojarzącego się pejoratywnie z dawnym Związkiem Radzieckim. Stereotypowa Łotwa to idealny przykład państwa zacofanego, ubogiego, które istnieje "gdzieś tam". Kto z nas nie zna dowcipów o łotewskich chłopach?
Co do nauki samego języka – on mi się spodobał już od pierwszego usłyszenia. W mojej skromnej opinii, ma bardzo poetyckie i melodyczne brzmienie ("Dievs, svētī Latviju"!). Zetknięcie się z nim było dla mnie doświadczeniem świeżym, nowym. Pomyślałem sobie również, że byłoby cenną umiejętnością, znać chociaż podstawy łotewskiego.
W jaki sposób uczysz się łotewskiego, czy korzystasz z podręczników, chodzisz na kursy czy np. ściągasz materiały z Internetu?
Na dzień dzisiejszy uczę się łotewskiego wyłącznie przez Internet. Wybór stron jest niewielki, w większości są w języku angielskim. Polskich podręczników dostępnych dla wszystkich nie ma. O kursach, oprócz tych na uniwersytetach, nie słyszałem. Na razie, na szczęście, to mi wystarcza. Za rok podejmę studia, może wtedy otworzą się przede mną nowe możliwości nauki.
Samodzielne wyszukiwanie i gromadzenie materiałów jest żmudne i czasochłonne, ale niewątpliwie daje dodatkową satysfakcję, której nie osiągnę np. ucząc się języka niemieckiego.
Warto wspomnieć, że dużą rolę w osłuchiwaniu się z językiem dają mi audycje radiowe. Słucham często Latvijas Radio 2, są tam piosenki popowe i rockowe wyłącznie po łotewsku. Moja rodzina już nawet przywykła, że rano rozbrzmiewa ono w kuchni.
Czym zajmujesz się na co dzień w Ciechocinku, czy wiążesz swoje plany życiowe z Łotwą?
Jestem uczniem trzeciej klasy w Liceum Ogólnokształcącym w Ciechocinku. Przygotowuję się do matury. Być może plany życiowe to za dużo powiedziane, ale bardzo chciałbym pojechać do Łotwy. Nie tylko w celach typowo turystycznych – kraj ten obfituje w ciekawe zabytki, ale żeby poznać tamtejszych ludzi, ich życie, sposób myślenia, ich horyzonty. Jak postrzegają swoją dwumilionową ojczyznę? Jak są ustosunkowani do bogatej historii terenów, na których żyją? To by było dopiero autentyczne!
Dziękuję za rozmowę.

Źródło: http://www.radiownet.pl/publikacje/mateusz-malinowski-rodzina-przywykla-ze-lotewski-rozbrzmiewa-w-kuchni