Czym się w życiu kierować? Instynktami, żądzami - jak zwierzę, istota wobec człowieka ułomna? To nie jest nas godne. Lepiej już powiedzieć, że to przez nasz świadomy akt woli decydujemy się żyć nie opierając się naszej wewnętrznej naturze. A jeszcze lepiej, czemuż nie walczyć z naszymi popędami, które sami uważamy za szkodliwe? Czemu nie żyć z brzemieniem, walczyć z nim, ale jednak wygrywać? Życie, kruche i nietrwałe, wobec wieczności, jaka nas czeka, to tylko ułamek ułamka. To krótki okres. Toteż, nie służy hedonizmowi. Często dziwiłem się średniowiecznym ascetom, słupnikom, skąd biorą siłę, aby wytrwać? Poprzez silną wolę, ale także niesamowity akt odwagi - nie każdy jest w stanie poświęcić hedonistyczne perspektywy życia dla umartwiania się, albo też po prostu nieugiętego dążenia do bycia człowiekiem, jakim sobie założył. A co najważniejsze, dopiero z ingerencją Boga wszystko staje się łatwe...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz