Dead Can Dance - Aion

wtorek, 21 września 2010


Recenzja płyty, która pojawiła się w wrześniowym "Spodławku" (z 2009 roku)


Najnowszym wydaniem muzycznym, z jakim miałem do czynienia jest AION, szósty album grupy muzycznej Dead Can Dance, (założonej z inicjatywy Australijki Lisy Gerrard oraz Brytyjczyka Brendana Perry'ego) wydany w 1990 roku, różni się diametralnie od poprzednich longplayów, bo zabiera nas w mroczne i posępne klimaty wieków ciemnych średniowiecza. Od razu zaznaczam, że nie jest to muzyka kościelna – faktycznie, od pierwszego utworu pojawia się chór na kształt chorału wraz z organami, ale okraszanie tego mianem muzyki sakralnej równa się z idiotyzmem (co mogłem zaobserwować na pewnym osobniku) W rzeczywistości, AION to połączenie relaksującego ambientu, tajemniczego ethereal’u z muzyką dawną na czele…
Spójrzmy na okładkę, która już na pierwszy rzut oka budzi zainteresowanie. Jest to fragment tryptyku Ogród ziemskich rozkoszy holenderskiego malarza Hieronima Boscha, swym stylem, dobrze obrazujący to, co będziemy mogli usłyszeć uruchomiając kompakt.
Trudno jest zrozumieć AION po pierwszym odsłuchaniu, zwłaszcza, jeśli ma się płytkie wyobrażenia o muzyce. Od samego początku do końca doskwiera nam ten szczególny, średniowieczny charakter, który trudno opisać słowami, co może wywoływać negatywne emocje u słuchacza. Melancholijne, wolne, aczkolwiek rytmiczne i relaksujące kompozycję zachodzą w pamięć już od pierwszego odsłuchania. Ważnym aspektem tego wydania jest niepowtarzalny, brzmiący jak nie z tej ziemi głos Lisy. Tekstów jako takich nie ma (Gerrard śpiewa swoim własnym „językiem”). Wyjątkowo nie przypadł mi do gustu wokal pana Brendana, gdyż powinien wraz z łagodną linią melodyczną relaksować, a nie rozdrażniać umysł.
Reasumując, album zrobił na mnie ogromne wrażenie. Polecam tą płytę na długie i deszczowe jesienne wieczory. Za każdym razem przeniesiecie się w mistyczny świat uczuć, a taką wyprawę zapamiętacie na długo…

Ciekawe utwory:The song of the Sibyl; Radharc.
Dla kogo: Dla tych, którzy nie stronią od eksperymentów muzycznych


0 komentarze:

Prześlij komentarz