Albo jest się czarnym, albo białym...

sobota, 27 lutego 2010



Krew mnie zalewa, gdy patrzę na takie rzeczy. Ciechocinek, znane polskie uzdrowisko, nazywane "zielonym" miastem... a jeszcze przykłada rękę do masowego wycinania drzew... Dlaczego? Oczywiście, nikt nie wie. A może SM potrzebuje drewna na opał, albo je gdzieś sprzedaje? Zapewniam, że drzewa te nikomu i niczemu nie przeszkadzały. Wręcz przeciwnie, w lato dawały mieszkańcom Ciechocinka cień. Sprawiały wrażenie miasta skąpanego w soczystej zieleni brzóz, topoli i lip... niestety, nie w tym roku. Ogołocona została już ulica Osiedlowa i Lorentowicza. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie po prawej, jak brzydko i wręcz ohydnie wyglądają doszczętnie pościnane drzewa.

Jedyną pozytywną (ale i egoistyczną) stroną sprawy jest fakt, iż będę mniej odczuwał skutki pylenia tychże drzew (jestem alergikiem).Jestem zniesmaczony, zdziwiony i wstrząśnięty tą sprawą. Nie powinno się tak robić.

0 komentarze:

Prześlij komentarz