O języku francuskim w mojej działalności

wtorek, 20 lipca 2010

Jestem winien wam to krótkie wyjaśnienie, bowiem wielu nie może pojąć dlaczego język francuski odgrywa tak ważną rolę w mojej muzyce. Przecież większość (jeśli nie całość) moich utworów są tytułowane właśnie po francusku.

Po pierwsze: nie znam francuskiego, i obecnie nie mam zamiaru się go uczyć. Co prawda, zgłębiłem podstawy, ale to wszystko. Jednak bardzo lubię ten język. Jest idealny do śpiewania (co można udowodnić słuchając piosenek na przykład Mylene Farmer i innych fenomenów francuskiej sceny muzycznej którą uwielbiam), ma dużo samogłosek. Mówią też, że jest to język miłości i zakochanych.

I mimo tych barier językowych, bardzo go lubię.

Zapewniam was, że te utwory nie są na pewno zapisane poprawnie (pod względem gramatycznym) ale nie o to mi chodzi. Tytuły traktuję jak nazwy własne, które coś dla mnie znaczą.

I tak właśnie powstało Raas'cin île, czy La chanson en vertu de la caverne Randaraa.

P.S.: Przepraszam was za tak długą przerwę, ale przez ten czas nie mogłem nabyć jakiejś poważniejszej weny.